Tak dawno tu nie zaglądałem, że to moje pisanie prawie całkowicie pokryło się grubą warstwą szarego pyłu. Ale jest okazja, żeby trochę poodkurzać.
Dzięki uprzejmości kolegi M.K.ART, pasjonata polskiego (i nie tylko) metalu, prowadzącego bloga Metallorum Polonorum i współtworzącego inne strony traktujące o historii polskiej sceny heavy (np. Dorosłe Dzieci), po wielu, wielu latach udało mi się dotrzeć do materiału, który pomógł mi rozwiązać największą zagadkę mojego muzycznego życia.