czwartek, 21 listopada 2013

Pod i na powierzchni

Właściwie, to niniejszy blog zawiera już chyba wszystkie informacje, które powinienem był na nim zamieścić. Nie jest może miejscem obleganym, gdzie każdy chętnie zagląda, ale taka forma ekshibicjonizmu jest dla mnie nieszkodliwa i bezbolesna.
Zastanawiałem się jednak jakiś czas temu (są momenty, że wraca to do mnie jak bumerang), co jest powodem lakoniczności niektórych notatek ukazujących się na innych blogach traktujących o historii polskiego metalu...? Czepiam się, bo Pandorrę ktoś zmieścił w jednym zdaniu? Zdecydowanie NIE.

środa, 23 października 2013

15 lat "Mroków Średniowiecza"


Zgodnie ze starym porzekadłem, wywodzącym się ponoć od Jana III Sobieskiego: "słowo się rzekło - kobyłka u płotu...".
Z Wikicytatów:
"Pewnego razu szlachcic spod Łukowa, Jakub Zaleski, przyjechał konno (była to wówczas naturalna forma podróżowania) do Warszawy; chciał wyprosić u Jana III Sobieskiego starostwo po swym zmarłym bracie. Króla na zamku nie było, bawił na polowaniu. Zaleski, szukając w puszczy myśliwych, natknął się na dworzanina. Zapytany przez niego, co będzie, jeśli król nie przychyli się do prośby o urząd wójta, odparł: to niech w ogon moją kobyłę pocałuje.
Kiedy szlachcic znalazł się przed obliczem króla, rozpoznał w nim przypadkowego dworzanina. Władca jeszcze raz zapytał, co będzie, jeśli Zaleskiemu nie przyzna starostwa. Ten wtedy rzekł: Słowo się rzekło, kobyła u płotu..." I starostwo otrzymał ;-)

piątek, 18 października 2013

Pandorra 16 lat później...

Dziś coś zupełnie innego niż dotychczas: zarejestrowany na taśmie wideo fragment koncertu z okazji 40-lecia Muzycznej Sceny Miasta Pisz, który odbył się 6 lipca 2005 r.
Wybaczcie wszystkie małe wpadki, szczególnie jeśli przytrafiły się mojemu Pierworodnemu (wówczas 17-latkowi), ale to jego pierwszy występ przed większą publicznością, a prób mieliśmy tylko kilka...
Ciekawostka: Kajetan urodził się pół roku przed nagraniem naszego demo ;-)
Nagłośnienie (czyt. sprzężenia i piski) również było od nas niezależne.

czwartek, 17 października 2013

Gitara vs. Klawisze

Bardzo długo zaniedbywałem swojego bloga, a przez to również tych, którzy czasami tu zaglądają. Aby wynagrodzić im ten okres mojego nieróbstwa (pisanego, bo miałem ogrom innych zajęć) - niespodzianka: dwa kolejne utwory Rock Opery.
Pierwszy (9) jest nawiązaniem do postu Piosenki taty... Kajetana: jest to jedna z moich trzech ballad zaaranżowanych na zespół rockowy.
Długo zastanawiałem się czy rzeczywiście akurat ten kawałek wrzucić na bloga, bo sporo w nim nierówności (szczególnie słychać to w linii basu w pierwszej części kompozycji), ale druga część zawiera kilka fajnych (mam nadzieję) smaczków: dynamiczny (heavy metalowy) break po refrenie i kolejny - stonowane, harmoniczne stacatto na gitarze :-)

piątek, 16 sierpnia 2013

"Who do we think we are"

Tytuł dzisiejszego wpisu to oczywiście tytuł ostatniego (w składzie Mark II) albumu Deep Purple (1973), po wydaniu którego odeszli Gillan i Glover. Sam wpis nie dotyczy jednak grupy, która stanowiła pierwszy w moim życiu obiekt ubóstwiania, ale stanowi doskonały punkt wyjścia: "za kogo się uważamy". 
Ciekawostka: "Purplemania" pochłonęła mnie całkowicie w roku rozpadu grupy (1976), gdy miałem 13 lat ;)
Rzecz (bo raczej nie problem) ma związek z informacją, na jaką trafiłem studiując wydawnictwo W. Lisa i T. Godlewskiego "Jaskinia hałasu", gdzie na stronie 169 cytowany jest Piotr Siedlecki, wspominający swój udział w pierwszych koncertach metalowych.
Zresztą, zobaczcie sami...

piątek, 12 lipca 2013

Fono - errata

Z nieukrywaną satysfakcją informuję czytelników, że udało mi się pozyskać zrzut na CD oryginalnego zapisu dema Pandorry, który zripowałem do 320 kbps (z wyjątkiem tytułowego, niestety, który nadal jest 128 kbps). Przyzwyczajonych do poprzednich wersji uprzedzam, że realizator nagrania... zamienił kanały. Odnoszę również wrażenie, że po tylu latach, taśma ledwo zipie. Oceńcie sami...

Mój Underground

Właściwie, to nie tyle underground, bo chodzi o kapele z pierwszych stron gazet (przynajmniej tych, traktujących o szeroko pojętym metalu), co moje undergroundowe działania pozasceniczne. Ha, też nie do końca, bo owe działania, mimo wszystko, rozgrywały się na małej scence sali małych form domu kultury w Piszu. Dziś po "Wieczorach płytowych", bo o nich mowa, pozostały tylko podania ludowe...
Sala z 98 miejscami siedzącymi nabita była do ostatniego miejsca, a nierzadko trzeba było dostawiać krzesła pomiędzy rzędami kinowych foteli. Nastoletni wyznawcy metalu byli bezlitośnie przepędzani przez rodziców sprzed ryczących Kasprzaków i Grundigów do książek i zeszytów - "zacisze domowe" miało być zaciszem.
Co innego dom kultury.

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Należny dodatek audio

Przyszło mi do głowy, że może ktoś chciałby posłuchać kawałków z demo Pandorry poza blogiem...? Wprawdzie pojawiały się już wcześniej w kilku zakątkach sieci, ale (zgodnie z tym, co napisałem w pierwszym wpisie) z Wirtualnej Polski na przykład zniknęły.

sobota, 1 czerwca 2013

Piosenki taty... Kajetana!

Skoro jest Dzień Dziecka, to jest również okazja, aby połączyć pokolenia i wskazać właściwy element łączący. Oczywiście, będzie to muzyka! 
Wiemy już, że "muzyka łagodzi obyczaje", a "metal łączy narody" ;), ale mi chodzi o coś pośredniego. Znów nawiążę do etapu pod szyldem "Balladowo", bo okazało się, że oprócz utworów Pandorry i Rock Opery, mój pierworodny upublicznił niechcący moje piosenki tzw. "szufladowe". Śpiewane od czasu do czasu, przy kufelku czy kielichu ballady, niektóre przerabiane na kawałki rockowe (m.in. "Módlmy się", "To co jest w nas", "Nocą" grane i śpiewane przez Rock Operę - ten ostatni pod zmienionym tytułem "Śnij") stały się łącznikiem dwóch pokoleń: mojego i moich dzieci. Szczególnie syna, który z gitarą przy ognisku odkrył, że jego "stary" napisał też kilka fajnych numerków na głos i akustyka.

niedziela, 26 maja 2013

Oj, nie tak, panowie, nie tak...!

Długo zastanawiałem się czy przekleić ten tekst ze starego bloga w Wordpressie, czy nie. Ale, jako że na stronie MSMP dość długo ta historia powodowała upojenie zagranicznymi sukcesami dobrze mi znanej kapeli, zdecydowałem, że jednak to zrobię... Nazwiska zastąpiłem inicjałami, bo uznałem, że tak będzie stosowniej.
Od wydarzeń w 1987 r. minęło 25 lat, więc czas chyba już dojrzał do wyjawienia Wielkiej Tajemnicy “Wielkiego Tournee” Stanu Krytycznego w Litewskiej Socjalistycznej Republice Radzieckiej (niektórzy nazywali ją Litwą, ale ani wolna, ani demokratyczna jeszcze wtedy nie była i należała do zupełnie innej “unii” niż należy dziś).

wtorek, 14 maja 2013

Punkowo 1-majowo

Pisząc poprzednio o ostatniej balladzie, wspomniałem półgębkiem o dziwadle pod nazwą Revolt Of The Prisoners (ROP), co po polsku brzmi równie malowniczo: Bunt Więźniów. Był rok 1981, znałem już wszystkie podstawowe akordy, przyszła więc pora na zespół. No dobra, ja wiem co to A-dur, ale skąd wziąć resztę muzyków, albo chociaż grajków? Problem był, naprawdę...
Zebrało się nas jednak pięciu czy sześciu i grzecznie zapytaliśmy pana instruktora z domu kultury odpowiedzialnego za upowszechnianie muzyki, czy możemy korzystać z sali prób, bo tego... zespół taki mamy i w ogóle... "A czemu nie? Przyjdźcie za kilka dni, bo teraz sala zajęta."
Przyszliśmy.

wtorek, 7 maja 2013

Balladowo

Obiecałem w marcu na "pejs-buku" (chyba sam sobie, bo komu?), że zamiast "fragmentu większej całości" opublikuję kiedyś "większą całość fragmentu" i coś mi podpowiada, że chyba właśnie dziś powinienem to zrobić...
Dlaczego "Balladowo"?
Ano dlatego, że kiedy tylko w wieku 15 lat opanowałem kilka akordów, od razu zechciałem być trubadurem (koledzy określali to niezbyt przeze mnie lubianym "smętnym cyganem"). Determinacja była na tyle duża, że nie działały na mnie ani prośby, ani groźby. Żeby przestać. I oprócz rockowej (metalowej) pasji, w której powstawały utwory Pandorry i Rock-Opery (a wcześniej SUA i ROP*),  równolegle tworzyłem lepsze i gorsze ballady właśnie. Przynajmniej wydaje mi się, że to ballady, bo czytając kiedyś felieton Jerzego Rzewuskiego na temat heavy metalu w nieco topornym, ale jedynym pisemku o muzyce popularnej pt. Non-Stop, to mogę mieć wątpliwości. Rzeczony Jerzy Rz. wyliczając utwory na płycie Black Sabbath "Heaven and Hell" napisał: "a potem nastąpiło coś, co heavy metalowcy nazywają balladą, a balladziści kuciem ściany..." 
I do dziś wywołuje to we mnie wewnętrzne burze.
 

środa, 27 lutego 2013

"Fuck Opera!"

Takim właśnie mianem ktoś (sprayem na murze) określił ostatni zespół, z którym grałem w XX wieku, czyli Rock Operę. Czy sprawiedliwie? Nie sądzę. Ani wcześniej, ani już nigdy później nie pojawił się w Piszu zespół z pogranicza art-rocka i metalu progresywnego - muzyka grupy nie zawsze była łatwa w odbiorze, zwłaszcza że gros repertuaru stanowiły utwory instrumentalne.
Korciło mnie, żeby opisać dzieje zespołu, ale...
Publikacja kilku utworów powinna wystarczyć zarówno za część dźwiękową, jak i opisową, dość napisać, że pierwszy publiczny występ zakończył się owacją (bardzo różnej) publiczności na stojąco. Janusz Papaj, dziennikarz Radia Białystok, który był przewodniczącym jury na giżyckiej Musicoramie '91, ogłaszając wyniki stwierdził "Jak to nie wiecie, kto wygrał? Rock Opera, potem długo, długo nic i dopiero...". Koncert na plaży w Piszu z Fiu! i Ogrodem Wyobraźni był przez tych ostatnich wysłuchany w takim skupieniu, że aż nam się głupio zrobiło, to był przecież zespół-legenda...

sobota, 23 lutego 2013

Tekstowo metalowo

Mając na uwadze wszystkie osoby niesłyszące i niedosłyszące, postanowiłem zdradzić co ja tam ryczę do mikrofonu. Dlatego publikuję niniejszym cztery teksty utworów, których można było posłuchać z okazji poprzedniego wpisu.
Może trochę długi post, ale... do dzieła!

Świat
muz. i sł. Bogusław Świerczewski

Nadszedł już czas, aby stanąć u drzwi
I ta moc, która w nas - niech wyzwoli się dziś
Niech obudzą się marzenia - nadszedł czas
Nic nie mamy do stracenia, nowe siły w sobie masz

Dziś nie wie nikt, kiedy zaczął się świat
Kiedy płonące sny ktoś bez przerwy nam kradł
Spal na stosie czarownice twoich słów
Jak oparta Śmierć na kosie, widzisz szereg ściętych głów
Niepoznany świat bez cnót
Świat, któremu mówisz "NIE!"
Świat, na którym rządzi chłód
Świat, po którym płynie krew
(solo: Bogusław Świerczewski)
(solo: Jacek Szczepański)

Nie ma dziś już takich mocnych, starych drzew
Nie ma już snów, które pięknem koją cię
Nieskuteczne modły płyną gdzieś we łzach
Czy nasz Bóg jest szczodry? Nie wie sam...
Niepoznany świat...

wtorek, 19 lutego 2013

Wirtualna Polska daje kopa

Nie, nie chodzi o jakiś pozytywny czad, ale o zamknięcie serwisu mp3.wp.pl. Myślę, że zabolało to nie tylko publikujących tam różnej maści artystów, ale również słuchających ich odbiorców. Celowo nie używam słowa "fanów", bo nie każdy słuchacz musi od razu nim być.
Swojego czasu zamieściłem tam nagraniowy dorobek zespołu, dla którego tworzyłem repertuar i z którym (z nieukrywaną satysfakcją) koncertowałem. Po 20 latach zainteresowałem zapisem demo z próby kilka serwisów opisujących początki polskiego (choć nie tylko polskiego) heavy metalu. Dzięki tym stronom i wspomnianemu wyżej serwisowi, mogło się o muzyce bandu dowiedzieć trochę więcej osób niż dotychczas. Posłuchać również. A tu bum! mp3 znika z WP.