Swojego czasu zamieściłem tam nagraniowy dorobek zespołu, dla którego tworzyłem repertuar i z którym (z nieukrywaną satysfakcją) koncertowałem. Po 20 latach zainteresowałem zapisem demo z próby kilka serwisów opisujących początki polskiego (choć nie tylko polskiego) heavy metalu. Dzięki tym stronom i wspomnianemu wyżej serwisowi, mogło się o muzyce bandu dowiedzieć trochę więcej osób niż dotychczas. Posłuchać również. A tu bum! mp3 znika z WP.
Jako więc, że natura nie znosi próżni wyskrobałem bloga, na którym zamieszczam ocalałe kawałki Pandorry. A może nie tylko Pandorry...? ;)
Na samym dole strony znajdziecie odtwarzacz SCM, na którym możecie odsłuchać historyczne już dziś utwory. Utwory, który otwierały grupie drogę do Metal Battle '89, ale... życie potoczyło się w zupełnie inną stronę...
Pandorra - Demo (1988):
- Pandorra (instr.),
Utwór instrumentalny, inspirowany deko wczesnym Slayerem. Jedyna solówka - moja.
- Świat,
Tym razem dwie solówki: pierwsza moja, druga Jacka. Niby heavy metal, ale już zaczynamy grzebać w thrashu :) Fajne stacatto w drugiej części.
- Spotkamy się,
Tekst nieco złowieszczy (jak większość tekstów dla Pandorry) i po solówce (mojej) klimat staje się bardzo doomowaty (prawie funeralny) - pierwsze kroki w stronę właściwego thrashu.
- Wolność,
Tu trochę "zaszaleliśmy". Jacek wyciął wariacką solówkę, ale o taką chodziło: "Wal, co ci pot na palce przyniesie..." :] To wywalił ;) No i oczywiście pierwszy numer, o którym Krzysiek Wacławiak napisałby, że "chłopcy posługiwali się gitarami, jak rzeźnik rąbiący siekierką kawałek schabu"...
- In nomine...
Chyba najbardziej dojrzały z zachowanych kawałków grupy. Czuć w tym i Anthrax, i Megadeth, i... Pandorrę :) Pierwsze solo Jacka - niby trochę senne, ale to jak z upałem w gorące lato: zwiastuje burzę. I burza nadciąga wraz z moją partią - bardzo wyważone i jednocześnie drapieżne solo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz