Z nieukrywaną satysfakcją informuję czytelników, że udało mi się pozyskać zrzut na CD oryginalnego zapisu dema Pandorry, który zripowałem do 320 kbps (z wyjątkiem tytułowego, niestety, który nadal jest 128 kbps). Przyzwyczajonych do poprzednich wersji uprzedzam, że realizator nagrania... zamienił kanały. Odnoszę również wrażenie, że po tylu latach, taśma ledwo zipie. Oceńcie sami...
piątek, 12 lipca 2013
Mój Underground
Właściwie, to nie tyle underground, bo chodzi o kapele z pierwszych stron gazet (przynajmniej tych, traktujących o szeroko pojętym metalu), co moje undergroundowe działania pozasceniczne. Ha, też nie do końca, bo owe działania, mimo wszystko, rozgrywały się na małej scence sali małych form domu kultury w Piszu. Dziś po "Wieczorach płytowych", bo o nich mowa, pozostały tylko podania ludowe...
Sala z 98 miejscami siedzącymi nabita była do ostatniego miejsca, a nierzadko trzeba było dostawiać krzesła pomiędzy rzędami kinowych foteli. Nastoletni wyznawcy metalu byli bezlitośnie przepędzani przez rodziców sprzed ryczących Kasprzaków i Grundigów do książek i zeszytów - "zacisze domowe" miało być zaciszem.
Co innego dom kultury.
Sala z 98 miejscami siedzącymi nabita była do ostatniego miejsca, a nierzadko trzeba było dostawiać krzesła pomiędzy rzędami kinowych foteli. Nastoletni wyznawcy metalu byli bezlitośnie przepędzani przez rodziców sprzed ryczących Kasprzaków i Grundigów do książek i zeszytów - "zacisze domowe" miało być zaciszem.
Co innego dom kultury.
Subskrybuj:
Posty (Atom)